 |
Oaza Jelcz-laskowice
|
Autor |
anTomasz
Moderatorzy

Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: chłopak
Pią 19:15, 03 Kwi 2009
|
|
Wiadomość |
|
Jeszcze tak odnosząc się do tego, co napisałeś na temat Ojca Świętego:
Najbardziej boli, że ludzie pamiętają o Janie Pawle II, że był świętym człowiekiem, dobrym kochanym pasterzem trzódki katolickiej:P, a nie pamiętają o tym, co On mówił, pisał. A przecież on na pewno chciał, żeby ludzie widzieli Chrystusa w tym co robił, mówił. A ludzie co?? "O, jaki to był wspaniały Polak, cudowny człowiek..." A mnie zastanawia ilu z tych ludzi zastanowiło się i przedyskutowało to co powiedział...
[/u]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
    |
|
Autor |
Natalia
Administrator

Dołączył: 18 Gru 2008
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: dziewczyna
Sob 14:33, 02 Maj 2009
|
|
Wiadomość |
|
Co do naszych świadectw. Gdzieś miesiąc temu dotarło do mnie, że my, oazowicze, świadczymy samym tym, że jesteśmy w oazie. Bo popatrzcie. Jeśli ktoś Was się zapyta w piątek w szkole "co robisz wieczorem" albo zaproponuje wyjście gdzies tam, to mogę się założyć, że część Was powie "Nie moge, Oaza:)" I juz później w następny piątek Ci ludzie o tym pamiętaja. I nie wierze, że nie zastanawiają się nad tym, że Ty właśnie, zamiastw wyjść ze znajomymi ze szkoły "gdzies tam" idziesz do kościoła by tam spotkać się z Chrystusem, a potem spotykasz się z innymi ludźmi, którzy zapewne tez mieli podobne propozycje i łączycie się na wspólnej modlitwie.
Ci ludzie często zwracają uwage na nasze zachowanie, a my nawet nie zdajemy sobie często sprawy z tego właśnie, ze świadczymy 24h na dobe ;P
Niecenzuralne słowa też się do tego zaliczają... Oni też słuchaja...
Dlatego pamietajmy, że jesteśmy chrześcijaninami nie tylko w piątek od 18 do 21 i w ciagu dnia podczas modlitwy, ale jestesmy nimi cały czas i cały czas świadczymy o Chrystusie i o naszej wierze!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
    |
Autor |
Wera
Moderatorzy

Dołączył: 15 Gru 2008
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: dziewczyna
Sob 17:31, 02 Maj 2009
|
|
Wiadomość |
|
bardzo mi sie podoba to co napisalam Natalia. czym bedzie nasza wiara jezelio bedziemy ja tylko "używali" wtedy kiedy nam pasuje? to jest tak jakbysmy cos udawala, a przede wszystkim kłamali! mysle ze jezeli sie cos deklaruje to juz do konca lub wogole. Bog przeciez mowi, abysmy byli zimni albo goracy, bo jezeli bedziemy letni to zostaniemy skazani na potepienie. ciesze sie ze na oazie jest nas sporo, bo to swiadczy ze nam w jakis sposob zalezy ))
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
    |
Autor |
Kasia :)
Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jelcz-Laskowice Płeć: dziewczyna
Czw 18:57, 28 Paź 2010
|
|
Wiadomość |
|
Ostatnio ktoś mi powiedział, że jako katolicy, czy oazowicze jesteśmy wyniośli.
Że jest coś w stylu " ja jestem katolikiem, chodze do Kościoła, na oaze, jestem fajny a Ty nie".
Moim zdaniem jest wręcz odwrotnie. Czasem nie powiemy wprost, że idziemy na oaze. Że idziemy się pomodlić (a przecież głównie na tym opiera się oaza). Wydaje nam się, ze słuchaczom wyda si.e nieatrakcyjna ta forma spędzania piątkowego wieczoru ? To bardzo, bardzo źle. Podziwiam jeśli nigdy o tym w ten sposób nie myślicie.
Ale ja czasem się na tym łapię. Nie wiem czy to ze wstydu, czy to z przyzwyczajenia ? Może po prostu nie chce nam się tłumaczyć po co idziemy na oazę czy do Kościoła albo nie chcemy się wyhylać i łamać stereotypów ? A chyba warto
Ostatnio próbowałam tłumaczyć znajomym co to jest oaza i ile mi to daje.
Nie powiem, żeby od razu zaczeli wychwalać Boga i po kolei się nawracać.
Ale słuchali - a to był duży plus. Słuchali, nie śmiali się. Dla mnie to już jst mały cud.
Ludzie, którzy denerwowali się na samą myśl o rozmowie na temat wiary uśmiechali się na moje słowa
Chwała Ci Panie za to !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
    |
Autor |
Kinga
Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jelcz - Laskowice Płeć: dziewczyna
Czw 21:33, 28 Paź 2010
|
|
Wiadomość |
|
Tak jak Kasia kiedyś próbowałam wytłumaczyć koleżankom, po co chodzę na oazę, co mi daje Eucharystia i dlaczego w ogóle moje zainteresowania skupiają się wokół zdania "wszystko na chwałę Bożą". Gdy zaczęłam temat, że modląc się, uczestnicząc we Mszy Św. i będąc w miarę posłuszną (bo wiadomo że jesteśmy tylko ludźmi i nie zawsze wszystko nam się podoba ) Pan Bóg kieruje moim życiem tak, że w sumie wszystko układa się łatwiej, wielkie problemy nagle okazują się błahostkami.
I muszę przyznać, że moim odpowiedziom nagle zaczęła przysłuchiwać się spora grupa osób, które po zadanym przez kogoś pytaniu np. ''dlaczego nie robić zakupów w niedzielę? Przecież dzień jak dzień a sklepy są otwarte'' albo " No to ciebie Bóg bardziej kocha, bo ja to mam zawsze pod górkę. Dlaczego tak jest?", patrzyły na mnie ze spojrzeniem typu "Taka cwana jesteś? Co powiesz na to?". Z każdym zadanym pytaniem czułam, że Duch Święty podpowiada mi trafne odpowiedzi, bo po kilkunastu pytaniach "publiczność" zaczęła się rozchodzić niepocieszona, że w sumie nie mogą podważyć ani jednego mojego(?) słowa. Dziękowałam Bogu za to że jest ze mną i mogłam dać takie świadectwo mojej wiary. Może widząc takie moje zaangażowanie w wiarę, ktoś zamiast ciągle krytykować Kościół w końcu przyjdzie na Eucharystię i zechce się przekonać "na własnej skórze" jak to jest
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
    |
Autor |
anTomasz
Moderatorzy

Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: chłopak
Sob 16:16, 30 Paź 2010
|
|
Wiadomość |
|
Cieszę się dziewczyny, że nie poddajecie się, to bardzo pokrzepiające:)
Tym bardziej, że cały ten tydzień spędziłem w szkole na rozmowach z kolegami na tematy: in vitro, polityka a Kościół, prawdziwość Pisma Świętego, ekskomunika itp. I muszę przyznać, że strasznie się czułem zdołowany, kiedy nie potrafiłem ich przekonać. Nic nie jest w stanie do nich dotrzeć, są strasznie zmanipulowani przez media i skrajnie liberalnych ludzi, a to właśnie mi zarzucają, że opowiadając się za stanowiskiem Kościoła( nic nie dały wyjaśnienia, że NIE OPOWIADAM się za stanowiskiem Kościoła, ponieważ z samego faktu, że w Nim jestem, to jest także MOJE STANOWISKO) jestem staroświecki.
I druga rzecz, strasznie patrzą na moje zachowanie- myślą, że jak wierzę w Chrystusa, to muszę byc bezkrytycznie miłosierny, spełniać ich prośby wszystkie. I co z tego, że tłumaczę, że to jest złe interpretowanie nauki Pana, jeśli nie uczynie tak jak chcą, to słyszę tylko drwiące stwierdzenie: "Taki z Ciebie katolik, k.... ! " Niby nie powinienem się przejmowac, ale jednak...
Dlatego cieszę się że Wam się poniekąd udaje:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
    |
Autor |
Kasia :)
Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jelcz-Laskowice Płeć: dziewczyna
Sob 20:22, 30 Paź 2010
|
|
Wiadomość |
|
wiesz co wydaje mi się, że zawsze tak jest.
ja na razie nie mam takich problemów, ponieważ dopiero co poszłam do nowej szkoły.
Nie znam ludzi, a oni mnie. Nikt raczej w pierwszych tygodniach nie pyta "chodzisz do kościoła ? jesteś wierzący ? uważasz, że Kościół powinien...?" Nie mam pojęcia jak u mnie w klasie jest z wiarą, okaże się z czasem...
ale swego czasu, w jelczu czy w gimnazjum bałam się cokolwiek powiedzieć na temat religii. Zawsze był mi wytykany każdy błąd bo przecież "Katolicy się tak nie zachowują" a poza tym nie unoś się, przecież Pan Jezus powiedział "nadstaw drugi policzek".
to bywało straszne.
Ale teraz jest straszna satysfakcja, bo ludzie wiedzą, bo nie poruszają ze mną tematu wiary bo "nie chcą się kłócić", bo ja wiem swoje
myślę, że jeśli na 10 osób chociaż jedna będzie słuchać i się nie smiać, to warto.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
    |
Autor |
Kinga
Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jelcz - Laskowice Płeć: dziewczyna
Sob 21:36, 30 Paź 2010
|
|
Wiadomość |
|
Nie zawsze jest tak, że każdą napotkaną osobę od razu przekonamy do Chrystusa. Myślę, że bardzo wiele zależy od rodziny. Jeśli dana osoba jest wychowywana w wierze i w szacunku do Boga, nie będzie miała problemów żeby przyjść na Eucharystię. A w dzisiejszych czasach ludzie bardziej traktują chrzest jako fajną bibę. Przyjdą do kościoła, porobią zdjęcia i w sumie nie zwracają uwagi na to, czym tak naprawdę jest ta uroczystość. I tak się nad tym zastanawiałam ostatnio: skoro w Polsce większość ludzi to katolicy, to dlaczego tak mała część z nich uczestniczy (i nie chodzi mi o odstanie godziny w kościele, tylko prawdziwe uczestnictwo) we Mszy Św.? Skoro rodzice tych ludzi obiecali przed samym Bogiem, że wychowają swoje dzieci w wierze to przecież łamią tę obietnicę... Przecież sami są też ochrzczeni i ich rodzice też i rodzice rodziców... Bez sensu. A później właśnie tak się dzieje: in vitro, aborcja, eutanazja. Nie zwracają uwagi chociażby na to, że Bóg ZAWSZE spełnia obietnice.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
    |